Czy wiesz jakie są najdroższe zasoby w chmurze?
Dam Ci moment na zastanowienie się…
Już?
Ludzie to najdroższe zasoby w chmurze!
Mówię to z całą premedytacją i rozumiem wagę tych słów. Widziałem rachunki AWS opiewające na miliony USD miesięcznie i projekty zużywające dziesiątki i setki tysięcy dolarów, mimo to…
Nadal twierdzę, że ludzie są najdrożsi.
Być może nie wynika to wprost z rozpiski kosztów w excelu - mój zespół w sumie nie zarabia 100 tyś. USD miesięcznie - a szkoda 🤣 - choć może i dobrze, bo mój szef dostałby zawału 🤣 Już i tak sytuacja na rynku go nie rozpieszcza: coraz trudniej znaleźć ludzi do pracy, a stawki są coraz wyższe. To akurat super wiadomość dla nas: specjalistów od chmury.
Na pewno znasz ten model poniżej. Być może nawet sam go stosowałe/aś w swoich prezentacjach, bądź w dyskusjach z kolegami z pracy.
Wiesz, kiedy powstał ten model?
W 1962 roku. 🙀
A przecież wciąż go używamy! Tak, ale szczerze mówiąc, powinniśmy używać zaktualizowanego modelu z 1991 roku. Który został wzbogacony o chasm (ang. szczelina, przepaść, otchłań).
Geoffrey Moore zauważył, że między wczesnymi naśladowcami a wczesną większością była przepaść. Wielu innowacjom nigdy nie udało się przeskoczyć przepaści i na wieki spoczywają w otchłani nieudanych pomysłów. Są liczne powody takiego niepowodzenia i nie zawsze wynika ono z tego, że pomysł był głupi. Istnieją przykłady, gdy obiektywnie gorsze rozwiązania wygrywały dominację rynkową nad technologicznie lepszymi alternatywami.
Wróćmy zatem do ludzi.
Jak powyżej zaznaczyłem, w świecie chmurowym jesteśmy na etapie innowatorów i wczesnych naśladowców. Biorąc pod uwagę fakt, że cloud computing to tylko 4% wszystkich pieniędzy wydawanych globalnie na IT (źródło: Andy Jessy na re:Invent) to przepaść jeszcze przed nami.
Z tej perspektywy można powiedzieć, że hazardowo postawiłem całą swoją karierę na jedną kartę. Skoro to czytasz, to Ty pewnie też 🙂 Ja akurat się nie przejmuje i śpię spokojnie. Jestem pewny, że chmura będzie w niesamowitym tempie pożerała rynek klasycznego IT.
Bazując na tych założeniach, można wysnuć wnioski, że popyt na specjalistów chmurowych będzie jeszcze większy i nie zmaleje, aż do czasu kiedy późna większość nie oswoi się z tematem chmury.
Jeśli zatem zatrudniasz ludzi i liczysz, że z czasem staną się tańsi, to tak na pewno będzie. Pytanie za ile lat? 😉
Co ludzie robią w chmurze, ma ogromne znaczenie
Pamiętasz te setki tysięcy USD kosztów AWS wspomniane u góry? To są koszty operacyjne OPEX. Firma kupuje zasoby, aby świadczyć swoje usługi, i ma margines zysku na nich. Dlatego o ile nie chyli się ku upadkowi, to zarabia wielokrotność tego, co płaci za zasoby.
Z ludźmi jest inaczej, bo to koszt stały CAPEX (który i tak będzie rósł zgodnie z założeniami omówionymi powyżej). O ile pracownicy nie są w stanie dostarczać nowych funkcjonalności biznesowych, które Twoja firma jest w stanie zmonetyzować, to Ci ludzi stanowią koszt, i bynajmniej nie są inwestycją. (to się nie tyczy outsourcingu oczywiście, gdzie masz margines zysku na każdym pracowniku).
Jeśli już czytałeś moje artykuły lub słuchałeś wystąpień, to na pewno wiesz, że często jak mantrę powtarzam: Dostarczać wartość, wartość i jeszcze raz wartość klientom. To nie przypadek ani hasło łatwo wpadające w ucho. To wynika z przekonania, że ogólnie rozumiem mechanikę wolnego rynku i kapitalizmu. 😉 Bo do tego się to sprowadza.
Nie zamierzam jednak uciekać w abstrakcyjne tematy, dlatego powróćmy to tej arcyważnej kwestii: to, co ludzie robią w chmurze, ma znaczenie.
Dalej o kosztach
Po pierwsze w tym kontekście muszę wspomnieć o TCO, czyli Total Cost of Ownership - jest to całkowity koszt pozyskania, instalowania, użytkowania, utrzymywania i w końcu pozbycia się aktywów w firmie na przestrzeni określonego czasu (źródło: Wikipedia). Powstało w latach 80 ubiegłego wieku, od lat 90 w powszechnym zastosowaniu. W kontekście chmury ewidentnie, czarno na białym, pokazuje, że kosztem działania systemu jest nie tylko rachunek od AWS, ale też projektowanie, programowanie, wdrożenie i obsługa operacyjna (zapewnienie ciągłości działania).
Spójrz na tę listę “działań IT” i zastanów się gdzie, rodzi się wartość dla Twojego klienta, a co jest zwykłym kosztem dostarczenia rozwiązania? Czy jesteś zdania, że zwiększenie czasu poświęcanego na “działania IT” tworzące wartość, a minimalizacja pozostałych to dobra inwestycja?
Jest jeszcze druga rzecz, którą chce Ci przedstawić, to dość stara koncepcja. Nazywa się opportunity cost. Chodzi w niej o to, że inwestując czas lub pieniądze w jedną rzecz to nie możemy mieć drugiej. I brak tej drugiej rzeczy stanowi dla nas koszt potencjalnie straconych zysków.
Zgubiłem Cię? Już tłumaczę.
Załóżmy, że masz godzinę dziennie. Możesz ją wykorzystać, jak chcesz: na naukę języka francuskiego lub programowania w Pythonie lub na treningach na siłce. Czego nie wybierzesz to zawsze będziesz stratny/na na dwóch pozostałych rzeczach. Na szczęście człowiek to nie firma i może robić rzeczy dla przyjemności, dlatego jak chcesz uczyć się francuskiego to bonne chance.
Każda firma natomiast nastawiona jest na zysk i musi rozważyć - zupełnie jak w szachach - konsekwencje swojej decyzji na kilka ruchów do przodu.
Jeśli ludzie w Twojej firmie muszą codziennie zajmować się administracją bazami danych, patchowaniem serwerów i innymi rzeczami, które z powodzeniem mógłby za nich wykonać AWS to opportunity cost jest taki, że Ci ludzie nie tworzą wartości dla Twoich klientów, tylko dbają o to, aby wszystko działało po staremu. Ich czas mógłby być lepiej zainwestowany (ROI), a tak stanowią tylko koszt.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że udało mi się w miarę jasno przedstawić argumenty za postawioną tezą. (mam jeszcze kilka, ale zostawiam je na inną okazję)
Jako materiał uzupełniający polecam wystąpienie Łukasza Szymańskiego, w którym posługuje się twardymi danymi (analizy, raporty, badania rynkowe) do zobrazowania zalet użycia serverless. Wszystko zgodnie z pryncypium, że czas pracowników powinien być maksymalnie wykorzystany na budowę przewagi konkurencyjnej (nowe funkcjonalności, szybki time-to-market, itd.), a nie trawiony na zadania nieprzynoszące wartości w oczach klientów (np. administracja infrastrukturą). W ten sposób koszt ludzi możemy traktować jako inwestycję, a co za tym idzie, przestanie być najdroższą rubryką w naszym bilansie kosztów i zysków.
Jestem ciekaw Twojego zdania na ten temat. Napisz poniżej, co o tym sądzisz?